Nie wiem jak to się mogło stać, że dopiero teraz obejrzałem ANT-MANA. Chyba po prostu zapomniałem. Albo zaczęła mnie nudzić seria filmów z bohaterami Marvela. No cóż, jednak obejrzałem i chcę się z wami podzielić moimi wrażeniami z tego filmu.
Kilka słów o fabule
Następnie kontaktuje się z nim właściciel domu z propozycją napadu, który może uchronić świat przed złem.
Czy warto oglądać?
Oglądając Ant-mana otrzymamy sporą dawkę dowcipów i zabawnych sytuacji. Aktorzy grający w filmie zostali dobrani bardzo dobrze. Szczególnie polubiłem Luisa (Michael Peña) i te jego śmieszne opowieści. Świetnie poradził sobie również Paul Rudd wcielając się w tytułowego Ant-Mana. Od początku filmu jest bardzo interesujący i nie nudzi. Jest autentyczny zarówno jako ojciec małej córeczki, złodziej ale też wkładając swój kostium superbohatera.
Jak pisałem wyżej humor filmu jest na bardzo wysokim poziomie. Zobaczymy np. śmieszne sceny z treningów Scotta (m.in. próbę przelecenia przez dziurkę od klucza).
Bardzo fajne były też sceny, w których nasz bohater zmniejszony już do rozmiarów owada przemieszcza się między różnymi szczelinami itd. Ciekawie przedstawione były też mrówki, które pomagały Ant-Manowi. Jeżeli kiedyś się ich baliście to teraz je polubicie.
Na zakończenie
Jeśli podobała wam się recenzja to będę wdzięczny jak dacie lajka na Facebooku. Możecie również zapisać się na Newsletter, ponieważ za kilka dni pojawi się kolejny wpis. Zapisując się macie pewność, że nic nie przegapicie.